COŚ NIEWIELKIEGO DLA RODZICÓW ZNUŻONYCH DZIEĆMI I SOBĄ
Muszkieter w środku - prof. Łukasz Kliś. Obok Sebastian Kubica i Tomasz Tobolewski. Wernisażu raczej nie będzie. |
Wyrafinowane spory o istotę nauki i przyszłość Uniwersytetu są ważnymi wątkami tego bloga, ale co mają powiedzieć rodzice, którzy zajmują się dziećmi w czasie epidemii? I nagle zmieniają profesję z zakręconych korpoludków na troskliwych nauczycieli. Albo odkrywają zdumiewające potrzeby maluchów i nastolatków, albo uczą się cierpliwości i dystansu wobec siebie oraz modelu polskiej edukacji. To dla nas wszystkich intrygujące doświadczenie. Postanowiłem, o ile to możliwe, że nadal będę ich wspierał na tym blogu. Bo ni stąd, ni zowąd ich potomstwo ma trudne dzieciństwo.
Jak większość w moim pokoleniu. W 1963 roku było szarzej i biedniej niż w Kolorowych pończochach Nasfetera i głupiej niż w Rejsie Piwowskiego. Pamiętam, pojechaliśmy nad morze, kiedy to tylko było możliwe, bodaj do Ustki, świeżo zaszczepieni przeciw ospie. Matka zaklejała nam ramiona plasterkami. Ale woda robiła swoje, plastry się odklejały i publika na plaży znikała w epidemicznym popłochu gdzieś na wydmach. Większość rówieśników odwracała się od nas jak od zapowietrzonych. Jedyny plus ostentacyjnej kwarantanny – dzika plaża w całości dla nas. Szaleliśmy do woli.
Ale ponieważ samotność jest raczej nudna niż atrakcyjna, dziś prezent od prof. Łukasza Klisia z Instytutu Sztuki UŚ. Wycinankowy, łączący pokolenia Geometryczny ogród zoologiczny. A ponieważ wiele prac autora i jego poczucie humoru znam - do obejrzenia w sieci na Pinterst i na FB - nie poczujecie się zawiedzeni. Sądząc z idei oraz narzędzi, ZOO jest do do zrobienia nawet bez drukarki. Wystarczy kliknąć:
Gdyby link nie działał, protestujcie!
Komentarze
Prześlij komentarz